Baba paschalna pośród chińskiego baroku

Scroll down for English

Niedawno dowiedzieliśmy się, że w niedzielę w naszym hotelu odbywają się spotkania z amerykańskimi misjonarzami z kościoła w Ohio, na których można posłuchać o Biblii. Ale religia zinstytucjonalizowana w dużej części skupiona jest na jednej ulicy miasta. W tę niedzielę spotkali się na niej cudzoziemcy, kilkuset, ale w mszach chrześcijańskich, w tej po rosyjsku, i w tej po angielsku, naprzeciwko, uczestniczyli także Chińczycy. Obok siebie stoją Cerkiew Opieki Matki Boskiej (Pokrowa), kościół luterański i kościół katolicki, wybudowany dla naszych rodaków w roku 1907. My świętowaliśmy Wielkanoc i Paschę razem z prawosławnymi chrześcijanami. Uroczysta msza odbyła się w kościele katolickim, w związku z trwającym remontem cerkwi. Batiuszka przyleciał na tę okoliczność z jeszcze dalszej północy – z Władywostoku. Na mszy byli chrześcijanie m. in. z Rosji, Ukrainy, Chin, USA i jeden z Burundi, już prawie absolwent 3-letniej wymiany na studiach sinologicznych. Wizyta w świątyni zmieniła nasze wyobrażenie o liczbie cudzoziemców mieszkających w Harbinie. Po mszy, z babą wielkanocną zakupioną w kościele od przemiłych Rosjanek z harbińskiej rosyjskiej piekarni „Anna” wybraliśmy się na spacer ze studentami polonistyki. Babę dzieliliśmy pośród starych budynków, wybudowanych w stylu określanym lokalnie jako chiński barok. Bardzo ładna dzielnica! Jeśli można to porównać do czegoś naszego – to odpowiednik łódzkiej Manufaktury. Jest jeszcze sporo wolnych lokali, jeśli ktoś chciałby zakładać polskie bistro i cafe…

Polecamy wszystkim taki wyjazd, który pozwala z daleka spojrzeć na tradycje swojego własnego kraju. Tłumaczenie, opowiadanie o naszych zwyczajach pokazuje nam samym, jak interesujące są one dla cudzoziemców i jak barwna jest nasza tradycyjna/ludowa/narodowa/słowiańska/chrześcijańska* opowieść o życiu i śmierci. Będąc niejako ambasadorami Polski dla tych młodych ludzi, którzy przyjadą w niej mieszkać przez 2 lata, musimy ją opowiedzieć również przez pryzmat świąt i kalendarza kościelnego. Chociażby po to, żeby wiedzieli, co się wokół nich dzieje.

*W zależności od przekonań, niepotrzebne skreślić

 

 

EN

Russian kulich among Chinese baroque

Recently we learnt that on Sundays in our hotel there are held the meetings with American missionaries from Ohio, during which one can listen about the Bible. But the institutionalized religion, in a great measure, is concentrated in one street of Harbin, where Orthodox, Lutheran and Catholic churches (the last built for our countrymen in 1907) stand side by side. This Sunday several hundred foreigners gathered there to celebrate. But also Chinese people took part in Christian masses – this said in Russian and the one said in English, on the opposite side of the street. We were celebrating Easter and Pascha together with Orthodox Christians. The Solemn Mass was held in a Catholic church, because of the ongoing repair of the Orthodox one. The priest arrived for this occasion from even farther North – from Vladivostok. At the mass there were Christians from, inter alia, Russia, Ukraine, China, USA and one from Burundi – soon-to-be graduate of  3-year sinology exchange studies. The visit to the temple changed our view on the number of foreigners living in Harbin. After the mass, with an Easter kulich, bought  in the church from very nice Russian women having a bakery named „Anna” in Harbin, we went for a walk with students of Polish philology. We were sharing the kulich among old buildings, designed in a style known locally as a Chinese baroque. It’s a beautiful district! If we’d try to compare it to something we know from Poland – it could be an equivalent of Manufaktura in Łódź.  There’re still a lot of free space remaining, if anyone would feel like opening Polish bistro or café…

We truly recommend a trip, that allows to look at the traditions of one’s country of origin from the distance. Telling about our customs and explaining them shows us how interesting they are for foreigners and how colourful our traditional/folk/national/Slavic/Christian* story about life and death is. Being, somehow, the ambassadors of our country for these young people who will be living in Poland for 2 years, we need to describe Poland also through the prism of national festivals and church holidays. So they could, at least, know what is going on around them.

*Depending on the beliefs, delete where inapplicable.